Cholesterol to związek wzbudzający w ostatnich latach wiele kontrowersji. Bardzo długo mówiono o cholesterolu jako o substancji, której poziom w organizmie powinien być utrzymywany na stosunkowo niskim poziomie. W przeciwnym razie – straszono – cholesterol odłoży się w ścianach naczyń krwionośnych i przyczyni się do rozwoju miażdżycy. A od miażdżycy już tylko jeden krok do zawału serca czy udaru mózgu. A dziś? Okazuje się, że nie taki cholesterol straszny, jak go malują. Wyniki badań jednoznacznie wskazują na to, że podwyższone poziomy cholesterolu wcale nie są zabójcze, a co więcej – to zbyt niski poziom tego związku stanowi prawdziwe zagrożenie dla zdrowia.
Kiedyś priorytetem zdrowotnym było utrzymanie cholesterolu w zakresie wartości prawidłowych. Uznawano bowiem, że nawet minimalne przekroczenie prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi grozi znacznie większym ryzykiem rozwoju miażdżycy. Dziś jednak wiadomo, że to wszystko nieprawda. Kiedyś błędnie zinterpretowano przypadkowe wyniki badań i wyciągnięto pochopne wnioski. Okazuje się bowiem, że cholesterol nie jest czynnikiem ryzyka rozwoju miażdżycy. Co świadczy o prawdziwości tej tezy? Przede wszystkim skład blaszki miażdżycowej – złogi cholesterolowe stanowią maksymalnie 1%. Czynnikami ryzyka rozwoju miażdżycy są papierosy, stres, nadciśnienie, cukrzyca oraz podwyższony poziom homocysteiny.
Kolejną ważną kwestią jest pogląd, że spożywanie cholesterolu wraz z dietą przyczynia się do zwiększenia jego poziomu we krwi. I znów – nic bardziej mylnego. Cholesterol dostarczany wraz z dietą stanowi bowiem niewielki odsetek cholesterolu we krwi – na jego poziom wpływa przede wszystkim synteza wątrobowa tego związku. A wątroba odpowiada nasiloną syntezą cholesterolu m. in. na przewlekły stan zapalny. Jedyny związek z dietą jest taki, że jadłospis bogaty w węglowodany, który prowadzi rozwój stanu zapalnego – zwiększa syntezę cholesterolu. Wracając do podwyższonego poziomu cholesterolu, czyli hipercholesterolemii – jest ona po coś. Cholesterol jest niezbędny w procesach syntezy hormonów steroidowych, wchodzi w skład błon komórkowych, reguluje gospodarkę węglowodanową i białkową.
Cholesterol nie przyczynia się do rozwoju chorób serca, w tym zawału – nacje o wysokim poziomie cholesterolu we krwi, np. Francuzi cechują się kilkukrotnie niższym ryzykiem zgonów spowodowanych chorobą wieńcową. W Japonii – pomimo znacznego wzrostu spożycia cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych – nie odnotowano wzrostu śmiertelności z powodu choroby wieńcowej. Osoby z wysokim poziomem cholesterolu mają zazwyczaj tyle samo blaszek miażdżycowych co osoby z niskim poziomem cholesterolu. Idźmy jeszcze dalej – zupełnie bezzasadna jest obsesja na punkcie obniżania poziomu cholesterolu statynami. Statystyki wskazują bowiem jednoznacznie, że brak jest zależności między stosowaniem leków hipolipemizujących a obniżeniem odsetka zawałów serca. A co więcej – zbyt niski poziom cholesterolu w organizmie jest szkodliwy.
Istnieje szereg niekorzystnych zmian, które pojawiają się w konsekwencji obniżenia poziomu cholesterolu. Jednym z nich jest spadek syntezy hormonów steroidowych, w tym kortyzolu. Kortyzol odpowiada m. in. za uwalnianie z komórek glukozy, zatem zbyt niski poziom tego hormonu prowadzi do spadku komfortu energetycznego oraz obniżenia wydolności mięśni szkieletowych i serca. Kolejną konsekwencją zbyt niskiego poziomu kortyzolu jest spadek stężenia potasu we krwi – i to także zaburza pracę mięśnia sercowego. Niski poziom cholesterolu we krwi przekłada się ponadto na zaburzenie czynności komórek i większą częstość występowania nowotworów – u chorujących na raka odnotowywany jest niski poziom cholesterolu we krwi. Zbyt mała ilość cholesterolu może ponadto zaburzać pracę układu nerwowego, w tym prowadzić do rozwoju depresji i stanów lękowych. A kobiety w ciąży, u których stwierdza się niski poziom cholesterolu we krwi są bardziej narażone na poród przedwczesny.
Podsumowując – cholesterol to związek niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Wystarczy wspomnieć, że niskiej podaży cholesterolu wraz z dietą towarzyszy wzrost jego wątrobowej syntezy – wszystko po to, aby nie zabrakło go w organizmie. Warto podejść zatem rozsądnie do kwestii poziomu cholesterolu we krwi i nagminnego nadużywania statyn – leki te wywołują bowiem liczne skutki uboczne. Wystarczy wspomnieć polineuropatię, zaburzenia życia seksualnego u mężczyzn, większe ryzyko rozwoju raka czy częstsze poronienia.