Od lat przyzwyczajani byliśmy, że podstawą naszej diety są węglowodany. Zarówno osoby odchudzające się, trenujące jak i po prostu dbające o to, co ląduje na ich talerzu, komponowały swoją dietę tak, aby w każdym posiłku dominowały węglowodany. Zaś za posiłek, który powinien dostarczać jak najwięcej węglowodanów, uznawane było śniadanie. Z ostatnich latach zaczęto zauważać jednak pewien paradoks – osoby realizujące taki model żywienia miały problemy z redukcją masy ciała, czuły spadek energii zaraz po spożyciu śniadania, pogarszał się stan ich cery, pojawiały się problemy ze snem. I nadeszła pora na zweryfikowanie błędnych – jak się okazało – filarów współczesnej dietetyki. A najważniejszym wyciągniętym wnioskiem był ten, że w naszej diecie zdecydowanie za dużo jest węglowodanów, a za mało – tłuszczu. I w szczególny sposób dotyczy to śniadań. Dlaczego?
Kortyzol, znany powszechnie jako tzw. hormon stresu, to związek, którego poziom we krwi zwiększa się w sytuacji zagrożenia i stresu. Ma on za zadanie podwyższanie poziomu glukozy we krwi, a fizjologicznie osiąga najwyższe stężenia o poranku – czyli wtedy, gdy sięgamy po śniadanie. Jeśli przy wyjściowo wysokim poziomie kortyzolu spożyjemy węglowodany – dojdzie do wzrostu poziomu glukozy we krwi i wyrzutu insuliny. Insulina szybko poradzi sobie z glukozą, a jej szybko obniżony poziom spowoduje kolejny wzrost poziomu kortyzolu. Kortyzol zwiększy poziom glukozy – i błędne koło się zamyka. Przyjrzyjmy się jednak, co się stanie, gdy ze śniadaniem nie dostarczymy węglowodanów.
Ze śniadaniem dostarczamy białko i sporo tłuszczów. Fizjologicznie podwyższony kortyzol, przy braku towarzyszącej mu podwyższonej insuliny, wykorzysta kwasy tłuszczowe jako źródło energii. Jego poziom normalizuje się stopniowo do godzin południowych, a towarzyszy mu optymalny poziom glukozy we krwi. Co możesz dzięki temu skorzystać? Więcej niż myślisz!
Śniadań białkowo – tłuszczowych może spróbować absolutnie każdy – prawdopodobnie okaże się, że poczujesz się po takim posiłku dużo lepiej niż po tradycyjnym śniadaniu – kanapkach z dżemem czy owsiance. Są jednak ścisłe wskazania do wprowadzenia śniadań białkowo – tłuszczowych (przy jednoczesnym ograniczeniu spożycia węglowodanów oraz zwiększeniu podaży tłuszczów w całej diecie). Są to:
– hipoglikemia, czyli zbyt niski poziom glukozy we krwi
– hipoglikemia reaktywna, czyli występująca po posiłku
– hiperglikemia, czyli zbyt wysoki poziom glukozy we krwi
– insulinooporność, czyli brak wrażliwości komórek na działanie insuliny
– cukrzyca
– nadwaga i otyłość
– hiperkortyzolemia, czyli podwyższony kortyzol we krwi
Dzięki takiej dość zaskakującej zmianie w modelu odżywiania, doświadczysz z pewnością skutecznej redukcji masy ciała, unormalizowania poziomu glukozy we krwi, a także korzystnego wpływu na gospodarkę lipidową. Białkowo – tłuszczowy model żywienia to doskonała profilaktyka coraz częściej diagnozowanych schorzeń o podłożu metabolicznym, takich jak wspomniana cukrzyca, insulinooporność czy zespół metaboliczny. To także coraz bardziej cenione uzupełnienie terapii tych zaburzeń. Warto zatem poeksperymentować i przekonać się, jak Twój organizm zareaguje na śniadanie białkowo – tłuszczowe. Z dużym prawdopodobieństwem będziesz mile zaskoczony. A jeśli zdecydujesz się pójść o krok dalej i wprowadzić dietę wysokotłuszczową – z pomocą może przyjść dietetyk, który przeanalizuje Twój stan zdrowia oraz wyniki badań biochemicznych i hormonalnych i skomponuje spersonalizowany jadłospis.
A poniżej kilka pomysłów na śniadanie białkowo – tłuszczowe:
– awokado zapiekane z wędzonym łososiem i jajkiem
– fritatta, czyli warzywa zalewana masą jajeczną
– jajecznica
– pieczone klopsy z mięsa z indyka
– omlet z boczkiem.